piątek, 9 sierpnia 2013

Bunt bogini - Josephine Angelini

„Żyć tak, jakby każdy dzień miał być naszym ostatnim na Ziemi.”


Stało się. Bogowie powrócili i szybko pokazali co potrafią. Gwałty i brutalne morderstwa na niewinnych kobietach, wybuchy wygasłych wulkanów, tsunami, a to dopiero początek.

 Wojna jest nieunikniona. Żeby mieć jakiekolwiek szanse na jej wygranie, zostaje zwołane spotkanie Domów. Ale dawne niesnaski i narastające konflikty między Domami nie wróżą nic dobrego.
  Helena dzięki przymierzu krwią z Lucasem i Orionem zyskuje nowe moce oraz okrywa straszną prawdę , która może zniszczyć marzenia półbogów o życiu wiecznym. Na dodatek to nie jedyne jej zmartwienie. Musi w końcu zdecydować czy chce spędzić życie z Orionem, czy wybrać zakazany owoc - Lukasa.

 Nie da się zaprzeczyć, że seria „Spętani przez Bogów” jest jedną z lepszych paranormalnych romansów jakie czytałam. Choć schematem nie różni się niczym od innych książek tego typu (chodzi mi oczywiście o tak zwane „ten trzeci”), to jednak w tej serii nie jest to przedstawione w tak przesłodzony lub melodramatyczny sposób jak w innych. Oczywiście, już po paru stronach pierwszego tomu, można z góry założyć kto z kim będzie, ja jednak ucieszyłam się gdy autorka w tomie drugim postawiłam na drodze Heleny tajemniczego Oriona.
 Jednak uczucie dwójki głównych bohaterów, którą opisuj nam Josephine Angelini jest fenomenalna. Nie jest to zwykłe zauroczenie, które dopiero rozkwita lecz prawdziwa miłość, która od tysięcy lat nic się nie zmieniła dla nich. Ale nie tylko oni mają takie szczęście. Także inni dostają szanse od losu na love story, nawet niewzruszony i nieugięty Hektor.

  Pomysł Josephine Angelini na wplątanie mitologii do naszych czasów udał się w 100% Momentami przepraż, innymi wywołuje salwy śmiechu ale powoduje też wzruszenia a wręcz, szczególnie z mojej strony, nawet płacz (niestety strasznie łatwo mnie wzruszyć). Bunt Bogini to książka, która od początku wciąga czytelnika do tego stopnia że nie można się od niej oderwać. Szybka, niekończące się akcja pozwala czytelnikowi zapomnieć o otaczającym go świecie na kilka długich godzin.

 Bunt Bogini to świetnie zakończenie serii. Ze łzami w oczach żegnam się z Heleną i jej rodziną, którą pokochała od pierwszych stron książki. Choć wiem że na pewno sięgnę po tą trylogię jeszcze nie raz to już nie będzie to samo co za pierwszym razem;)

Książkę oceniam na 6/6.
 

8 komentarzy:

  1. Mimo Twojej pozytywnej opinii raczej nie sięgnę nawet po pierwszą część, książki z gatunku paranormal romance już mi się trochę przejadły, a przecież co za dużo to nie zdrowo. :)

    Pozdrawiam.
    Kinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda strasznie dużo jest na naszym rynku książek tego typu. Bardzo dziękuje za komentarz :)

      Usuń
  2. Raczej nie sięgnę, bo nie przepadam za paranormalami, ale ciekawie zachęcasz:)
    Też dopiero zaczynam blogowanie, idzie mi nieporadnie, ale to nic:) Powodzenia:) I polecam kilkanaście razy czytać, co się napisało przed i po opublikowaniu, bo wypatrzyłam kwiatki:) "Momotami przepraż" pod koniec tekstu to pewnie "momentami przeraża"?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak też to dopiero zauważyłam, na przyszłość postaram się bardziej. Wielkie dzięki:)

      Usuń
  3. Koleżanka czytala pierwszą czesc i bardzo mi polecała. Jeśli spotkam dalsze częsci, to być może przeczytam.
    (http://zapach-stron.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze do czynienia z tą serią ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że otwarte zakończenie powieści (jak dla mnie autorka mogłaby ją pociągnąć jeszcze na co najmniej dwa różne sposoby od punktu zakończenia albo opisać np. wspólne losy Oriona i Kassandry lub jakiś prequel) jest dobrą wróżbą ;)

    I jeszcze a propos rad do bloga - usuń to wpisywanie kodów przy komentarzach! Nie będziesz miała na razie spamu na tak młodym blogu, a ten kod często ludzi odstrasza.

    OdpowiedzUsuń